Przepis bez boczku i innych tłustych dodatków. Dzięki pieczarkom pasztet nie jest suchy. Nie bójcie się dodawać przypraw, uważajcie jedynie na sól ;)
Do pasztetu użyłam zamrożonych resztek pieczonego kurczaka, które zamroziłam kilka tygodni wcześniej (nie marnujemy jedzenia :)), ale Wy możecie użyć mięsa jakiego chcecie.
Przygotujcie sobie większy rondel bo prawie wszystko będziecie robić w nim :)
Składniki na 2 małe foremki aluminiowe:
1 golonka z indyka
resztki kurczaka lub inne mięso, które lubicie
0,3 kg wątróbki drobiowej
0,5 kg pieczarek
3 małe jajka
2 cebule
2 marchewki
1 łyżka oleju + 2 łyżki masła
Około 1/3 szklanki bułki tartej
Sól
Pieprz
Gałka muszkatołowa
Majeranek
Tymianek
Papryka ostra
Pół pęczka pokrojonej natki pietruszki
Przygotowanie:
Mięso z indyka opłukałam, włożyłam do garnka, zalałam wodą i posoliłam. Dwie marchewki obrałam, opłukałam i wrzuciłam do tego samego garnka. Całość gotowałam, aż mięso było miękkie.
W tym czasie (w większym rondlu) na oleju i maśle usmażyłam posiekaną cebulę. Kiedy cebula była lekko zarumieniona dodałam pokrojoną w kostkę wątróbkę. Smażyłam ok 10 minut i dodałam starte na dużych oczkach pieczarki. Dodałam sól, pieprz, a kiedy wyparowała większość wody, dodałam resztę przypraw.
Gdy mięso się ugotowało wyjęłam z garnka, wystudziłam i obrałam od kości, a następnie dodałam do rondla z pieczarkami. Gotowałam jeszcze ok. 10 min i dałam do wystudzenia. Najważniejsze jest, aby większość wody wyparowała.
Pokroiłam drobno natkę pietruszki, wbiłam jajka dodałam do smaku przypraw (raz jeszcze) i dosypałam tartą bułkę.
Wszystko zblendowałam.
Keksówkę wysmarowałam tłuszczem, wysypałam tartą bułką i włożyłam farsz.
Piekarnik nagrzałam do temperatury 180 stopni i piekłam około 45 min (termoobieg).