Nareszcie powracam powoli do swoich kuchennych wariacji :)
Kiedy jest już ciemno za oknem i słychać jedynie świst mocnego wiatru włączam muzykę, zapalam cieplutkie światełko nad kuchenką i przystępuję do działania :) Mam tak dużą listę przepisów do wypróbowania, że chyba mi cała zima na nie nie starczy, a przecież ciągle dochodzą nowe :)
Na początek, by się nie przemęczać po sporej przerwie, wzięłam coś słodkiego i małego :) Wypróbowane już kilka razy więc śmiało polecam :)
Przepis cytuję za: Twoje&Moje
Kiedy jest już ciemno za oknem i słychać jedynie świst mocnego wiatru włączam muzykę, zapalam cieplutkie światełko nad kuchenką i przystępuję do działania :) Mam tak dużą listę przepisów do wypróbowania, że chyba mi cała zima na nie nie starczy, a przecież ciągle dochodzą nowe :)
Na początek, by się nie przemęczać po sporej przerwie, wzięłam coś słodkiego i małego :) Wypróbowane już kilka razy więc śmiało polecam :)
Przepis cytuję za: Twoje&Moje
Babeczki (20 sztuk)
- 100g gorzkiej czekolady
- 1 puszka mandarynek (ok. 170g po osączeniu)
- 125g margaryny
- 100g cukru/ 7 łyżek
- 3 jajka
- szczypta zmielonych goździków
- 2 łyżki likieru pomarańczowego (zastąpiłam skórką otartą z 1/2 pomarańczy i 2 łyżkami świeżo wyciśniętego soku)
- 125g mąki/czyli 0,8 szklanki lub 13 łyżek
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Na wierzch
- 100g mlecznej czekolady
- posypka
Do pieczenia: blacha do wypieku muffinek i papilotki (standardowej wielkości)
- Gorzką czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić. Mandarynki osączyć na sitku.
- Miękką margarynę utrzeć z cukrem, domieszać czekoladę. Nadal ucierać, dodając jajka, goździki i likier /sok i skórkę z pomarańczy. Na koniec połączyć z mąką przesianą z proszkiem do pieczenia.
- Przygotowanym ciastem napełnić foremki. Na wierzchu ułożyć po 3 cząstki mandarynek, delikatnie wciskając w ciasto.
- Babeczki wstawić do nagrzanego piekarnika i piec ok. 20-25 minut w temperaturze 175 stopni do tzw. suchego patyczka.
- Ostudzone babeczki polać rozpuszczoną w kąpieli wodnej czekoladą i ozdobić posypką.
ten mandarynkowy kawałek jest niezwykle apetyczny pośród czekoladowości :)
OdpowiedzUsuńZ mandarynkami jeszcze nie próbowałam< ale mogą być pyszne:)
OdpowiedzUsuńA wiesz jaką ja mam listę... Już coś mis ie wydaje, ze życia nie starczy...;)
Ciao Olivia, jestem u ciebie pierwszy raz, przyszłam zobaczyc co ugotowałaś? Przepis na muffinki zapisałam w kulinarnym notesie i wypróbuję. Lubię mandarynki zestawiac z czekoladą. Pozdrawiam. Bożena
OdpowiedzUsuńPaula - a jak smakuje :D
OdpowiedzUsuńEwelajna - spróbuj koniecznie :) a co do listy to przynajmniej nie jestem sama z dylematem "co teraz?" ;)
BB - Italia - zapraszam częściej i udanych muffinek życzę :)
Jestem kompletne dno kulinarne wiec podziwiam kazdego kto potrafi piec i kuchrzyc tak w ogole, ale chetnie bym poprobowala :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ten zielony groszek mi bardzo pasuje na górę :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze nie upiekłam takich cudeniek, jedyne co mi się udaje to Karpatka Delecta :/
OdpowiedzUsuńPozwolisz, że pojem tych wspaniałości oczami :)
I ten emenemsik na czubku!!! :)
Hello! I´m going to try this recipe. It´s easy and I hope doit as well as the pictura shows!!
OdpowiedzUsuńLove your post
Have a nice day pretty
www.lomasit.com
Mmm...z mandarynką...mniam!
OdpowiedzUsuńKiedyś wrzuciłam mandarynki z puszki do ciasta, ale wyszły ohydne... miękkie, rozmemłane, gorzekie... może nie lubią za wysokiej temperatury? sama nie wiem
OdpowiedzUsuń