Dania główne     Śniadania/kolacje     Zdrowe przekąski     Soki    

A Wy pomagacie?

Hejka,dziś będzie króciutko bo zabrakło mi godzin w całej dobie :-D
Obiecałam, że opowiem trochę o tym maratonie. 
Tak więc u nas w mieście grupka naprawdę świetnych ludzi postanowiła zrobić coś dobrego dla Michała. Kim jest Michał, sama go osobiście nie znam, ale cel całej akcji bardzo mi się spodobał.  Zbierane były pieniądze na jego leczenie, zachorował na raka,a terapia jaka może mu pomóc jest bardzo kosztowna.
Pomyślałam:"kurczę, robiąc coś dla kogoś zrobię coś dla siebie". I tak wyruszyłysmy, tzn. ja,moja córka i ta maruda, dzięki której tu jestem,często będę o niej wspominać, wyciskac z siebie pot. 
Cały maraton był naprawdę niesamowitym wydarzeniem,co prawda obawiałam się, że na drugi dzień nie ruszę "schabami ", ale w chwilach kryzysu myślałam sobie: "dasz, kurczę, radę ,to dla Michała", uwierzcie pomagało. Wzruszyło mnie też moje dziecko,które wyciagnelo pieniążki ze swojej skarbonki i powiedziala,że ona też idzie, żeby ten chłopiec wyzdrowiał. I nawet poskakala przy Zumbie.
Ku mojemu zdziwienu na drugi dzień wstałam z łóżka bez żadnych okrzyków typu.             "o matko ","juzusiu jak wszystko boli".Co prawda mięśnie czułam,w koncu tam sa :-D, a energię jaką zgromadziłam na tym maratonie, uwierzcie miałam przez 3 dni.  Poprostu pysk mi się uśmiechal i wszystko mi się chciało. 
Teraz czas na wdrożenie w życie regularnego treningu, nie tam żeby nie wiadomo co od razu, ale postawiłam na bieganie dwa razy w tygodniu. Kiedyś, bardzo bardzo dawno temu biegałam i bardzo dobrze się przy tym czułam i bawilam. Zatem czas wrócic do korzeni. Chodakowską to ja na pewno nie będę,ale ta energia po treningu jest mi naprawdę potrzebna. Dobra kończę bo miało być krótko,ale mam nadzieje że nie przynudzilam. Zmykam, dobranoc.

Hanka



2 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny :)